Bykowi darowano życie po spektakularnej ucieczce z rzeźni

Ok. 3-letniemu bykowi o imieniu Tame hodowanemu na mięso, zostanie darowane życie po spektakularnej ucieczce zwierzęcia z rzeźni w Porrino koło Pontevedry, w hiszpańskiej Galicji – poinformowały lokalne władze. W piątek byk zostanie przewieziony do rezerwatu w Katalonii, gdzie w warunkach wolności kontrolowanej i pod opieką weterynarzy spędzi resztę swojego życia.

W ubiegły poniedziałek ważący ponad 450 kg byk hodowlany o wartości rynkowej 1.200 euro zodołał wyrwać się z rzeźni na kilka minut przed zabiciem. Zwierzę przeskoczyło 1-metrowej wysokości płot i staranowało siatkę ogradzającą rzeźnię. Byk uciekał przez wioskę wywołując postrach wśród okolicznej ludności. Po drodze zmusił pociąg do zatrzymania się i próbował wziąć na rogi goniącego go policjanta.

W końcu dotarł do pobliskich zalesionych gór, gdzie się ukrył.

Przez całą dobę byka poszukiwało ok. 30 policjantów, 10 pracowników rzeźni oraz liczni mieszkańcy wioski na koniach. Operacja była transnmitowana na żywo przez kilka stacji telewizji hiszpańskiej.

W końcu, po 26 godzinach, zlokalizowano zwierzę i unieruchomiono wystrzeliwując przeciwko niemu środki uspokajające. Tame został ponownie przekazany rzeźni, gdzie po kilkunastu dniach potrzebnych na oczyszczenie organizmu z leków, miał zostać zabity.

Jednak organizacje pozarządowe i indywidualni internauci wszczęli szeroką kampanię w całym kraju i poza granicami na rzecz darowania bykowi życia. „Ten byk miał świetny pomysł, aby uciec i to mu się udało. Czy to nie wystarczy? Może ma zacząć mówić? Darujcie mu życie! ” – czytamy w jednym z tysięcy maili wysłanych do dyrektora rzeźni i lokalnych władz miasta.

„Byk przeczuwał, co go czeka, dlatego uciekł. To znaczy, że zwierzęta też chcą żyć” – czytamy w innym. Wiele organizacji zaproponowało zaopiekowanie się bykiem.

Akcja okazała się skuteczna. Firma mięsna, właściciel byka, zdecydowała darować mu życie. Teraz Tame odpoczywa po stressie, ale już wkrótce zostanie przewieziony do rezerwatu, gdzie w spokoju spędzi resztę swoich dni. Zostanie nazwany Santiago, na cześć Galicji.

 Grażyna Opińska (PAP)