Ostry spór o popularne w Hiszpanii walki z bykami, tzw. korridę toczy się na forum autonomicznego parlamentu Katalonii. Spór wiąże się z możliwością zabronienia korridy w tej części kraju.
Ekolodzy i obrońcy praw zwierząt z Platformy Prou (Basta) zebrali w ciągu 2 lat ponad 180 tysięcy podpisów, aby zakazać walk z bykami, które uważają za barbarzyństwo i torturę zwierząt. Poparli ich lokalni lewicowi nacjonaliści.
Przeciwko zakazowi wystąpiła prawicowa Partia Ludowa (PP), dla której korrida jest częścią dziedzictwa narodowego i znakiem kulturalnej tożsamości Hiszpanii.
W debacie na temat walk byków wypowiedziało się do tej pory na forum parlamentu Katalonii ponad 30 osób – naukowców, pisarzy, filozofów i samych torreadorów. Zdania są podzielone.
Dla profesora filozofii prawa, Francisco Javiera de Lucasa korrida to tortura, a cierpienie, jakie saię zadaje bykom podczas walki jest „niedopuszczalne” z punktu widzenia prawa Filozof i profesor Uniwersytetu w Barcelonie, Norberto Bilbeny mówił o „godności życia” i „emocjach niekompatybilnych z moralnością”. Bilbeny zachęcał toreadorów, aby „spojrzeli prawdzie w oczy i zddali sobie sprawę z bólu, jaki niesie spektakl korridy”.
Wiceprzewodniczący organizacji weterynarzy na rzecz zabronienia korridy, Jose Enrique Zaldivar sczegółowo opisał sposób, w jaki byk jest zabijany. „Pięciousetkilogramowe zwierzę może utracić od 3 do 7 litrów krwi tylko przez kłucie go piką, a pchnięcie szpadą w kark powoduje, że zwierzę dusi się własną krwią”. „Byk zawsze ginie przez uduszenie” – dodał.
Naukowiec Jorge Wagensberg pokazał deputowaym narzędzia stosowane w walce z bykiem, jak piki, włócznie i szpady. „Czy użycie tych narzędzi boli?” – zapytał retorycznie. „Spektakl polegający na zadawaniu cierpienia zwierzęciu jest niedopuszczalny” – podkreślił.
Filozof Jesus Mosterin wywołał polemikę nazywając korridę „prymitywnym i odrażającymn zwyczajem”, stawiając ją na równi z przemocą wobec kobiet i ukamieniowaniem.
Inne argumenty wysunęła Platforma na Rzecz Promocji Fiesty, która przypomniała, że wielu pisarzy, poetów, artystów i intełektualistów interesowało się korridą i była ona dla nich inspiracją. Zwolennicy walki z bykami przypomnieli także o korzyściach ekonomicznych, jakie ona przynosi.
Podczas trwania debaty parlamentarnej, prawicowe lokalne rządy Madrytu, Walencji i Murcji ogłosiły korridę dziedzictwem kulturalnym (BIC). Lokalny rząd Ekstremadury poszedł za ich przykładem, choć przyznając, że robi to ze względów ekonomicznych – na terenie tego regionu znajduje się ponad 100 firm hodujących byki na korridę.
Dla wielu obrońców wak z bykami pozycje odrzucające korridę są równoznaczne z „anythiszpańskością”. „Musimy bronić naszych zakorzenionych tradycji artystycznych i kulturowych; proszę pamiętać o Cydzie, o malarstwie Goyi czy Picassa, o poezji Lorki” – nawoływał wiceprzewodniczący autonomicznego regionu Madrytu, Ignacio Gonzalez.
Według przewodniczącej regionu Madrytu, Esperanza Aguirre, „byłoby wspaniale, gdyby UNESCO wciągnęło korridę na swoją listę „niematerialnego dziedzictwa kulturalnego”.
Grażyna Opińska (PAP)