Kiedy myślimy o wystawie sztuki, to pierwszym miejscem, które nam się kojarzy jest galeria, miejsce „godne” sztuki, ale nie… Muzeum Kolejnictwa (Museo de Ferrocarril). Już od 10 lat, w wagonie kolejowym istnieje Sala Arte 3000. Propozycję wystawy dostają najbardziej interesujący artyści z Hiszpanii i innych krajów. W tym wybitnym gronie znalazła się nasza rodaczka, Pani Bogna Lis, która udzieliła nam wywiadu.
Od naszego ostatniego spotkania minęło prawie dwa miesiące. Co się zmieniło w Pani życiu?
Może w życiu nie, bardziej w technice malarskiej…
Tzn. w życiu artystycznym…
Zmieniło się to, że wymyśliłam nową technikę malarską którą tutaj zaprezentowałam. Technikę, która polega na tym, że obrazy są szyte a oprócz tego malowane.
To jest bardzo ciekawe i odkrywcze.
Właśnie to wymyśliłam.
Przyznam się, że z pewną niecierpliwością czekałam na tą wystawę…
Tak? Bardzo mi miło!
Museo del Ferrocarril jest bardzo prestiżowym miejscem ekspozycji sztuki. Trzeba mieć niezwykły warsztat artystyczny (myślę, że go Pani ma) żeby otrzymać taką propozycję.
Tak?
Jak Pani myśli, czy to wydarzenie jest ukoronowaniem Pani kariery zawodowej, czy też kolejnym krokiem na trudnej ścieżce życia artysty?
Myślę, że jest kolejną odskocznią, bo ten nivel malarski zawsze z czasem się zwiększa. Malarz to jest taki zawód, który rośnie i rozwija się z czasem. Nie jest tak jak np. w zawodzie piłkarzy, którzy dochodzą do trzydziestki i kończy się ich kariera. W przypadku malarzy czy rzeźbiarzy, kariera artystyczna nabiera znaczenia wraz z wiekiem. Także myślę, że dla mnie jest to odskocznia, bardzo ważny etap w moim życiu. Jest to osiągnięcie prestiżowe, ale jednocześnie uważam, że jest to moment, początek czegoś jeszcze lepszego…
Czegoś nowego?
Tak, czegoś nowego!
Co chce Pani przekazać przez te obrazy? Mamy tu serię masek, o których wcześniej Pani wspominała...
Tak, seria masek to jest ostatnia kolekcja. Później jest seria kobieca po której zostało mi parę innych rzeczy. Była to ekspozycja w Mejorada de Campo w Domu Kultury. Miałam tam kobiety etniczne, kobiety różnych ras. Później pojawiła się ta nowa technika, którą też chcę kontynuować. Coś nowego, ale niekoniecznie jeden temat, tzn. jedną techniką robić różne rzeczy.
Muszę przyznać, że Pani styl jest bardzo ciekawy!
Tak? Dziękuję! Jest taki wyzywający?
Nie. Myślę, że jest ekspresyjny. Po prostu.
Jest taką ekspresją. Myślę, że każdy malarz ma coś takiego w sobie, że używa odpowiednich kolorów aby jego ręka jest rozpoznawalna…
Chce coś przekazać?
Tak, że to jest twoja ręka a nie innego malarza.
Zgadzam się z Panią. Ja np. nie lubię kopiować…
Nie, nie… Kopiowanie nie wychodzi z Ciebie. Trzeba być sobą. Ja nie kopiuję, tylko w pewnym momencie pojawia się pomysł…
Czy ta wystawa ma jakiś temat?
Na początek: “Karnawał wenecjański”, bo jesteśmy w czasie karnawału. Zrobiłam też jednocześnie całą serię znaków horoskopu.
Kiedy będzie można zobaczyć wystawę, tzn. jakie są dni i godziny zwiedzania?
Wystawę można oglądać w soboty i niedziele od godziny 10 do 15. Wtedy wagon jest otwarty dla publiczności.
A czy można jednocześnie zwiedzić muzeum?
Tak, gdyż wtedy muzeum jest też otwarte dla zwiedzających. W sobotę wstęp jest wolny a w niedzielę kosztuje 4,50 euro.
Co będzie Pani następnym wyzwaniem?
Te szyte kolaże. Ten szyty kot, drzewko, których nie było na ostatniej ekspozycji. Na poprzedniej wystawie był skorpion. Wtedy byłam w trakcie szycia, malowania następnych… Teraz robię duży obraz właśnie w tej technice, skrzypce z butelkami.
To wymaga dużo pracy?
Tak, mam już odciski od szycia, bo to jest gruba dratwa, szyta przez płótno. To jest dosyć pracochłonne.
Impregnuje Pani płótno, czy też nie?
Nie, najpierw… Ale to są sekrety!
Aha, rozumiem. Nie będę nalegać!
Ten cały proces, aby to płótno było sztywne, nie miało tych wybojów jest tak pracochłonny… Cena obrazu nie jest równoważna z włożoną pracą. Ale nie jest to tylko malowanie, to są też detale o których nie będziemy tutaj dziś mówić…
Kompozycja…
Kompozycja, to co wyjdzie w tym momencie. Ja nigdy nie wiem co ja będę malowała. W danym momencie, nagle myślę: “Tu postawię to a tam, to”. Tak nagle wychodzą różne rzeczy kompletnie improwizowane!
Kiedy będziemy mogli obejrzeć Pani wystawę w Polsce?
W Polsce wyjdzie książka o której wspominałam w naszych wcześniejszych rozmowach. Zostanie ona wydana w mojej XII – wiecznej rodzinnej miejscowości. Jest to książka o życiu stu malarzy. Wśród nich będę i ja!
Gratuluję!
Wolumen ukazuje malarzy na przestrzeni lat. Odnaleźli mnie właściwie przez moją mamę! Mama, mama, to jest to!
Tak!
Pokazała zdjęcia moich obrazów dyrektorowi muzeum. Spodobały mu się. Powiedział: “No to napiszemy o tej naszej byłej mieszkance!”
Cieszę się bardzo i gratuluję!
Mówi się, że nikt nie jest prorokiem we własnej ziemi?
Czasami jednak tak jest!
Tak, czasami…
Wyjątek potwierdza regułę!
Może i tak!
Dziękuję za rozmowę i myślę, że jeszcze nie raz bądziemy mogli powiadomić naszych czytelników o Pani następnych sukcesach zawodowych!
Koniecznie! To musi być już seria! Dziękuję za rozmowę!
xxx
Dlaczego polecam tą niezwykłą ekspozycję? Jest wiele powodów. Po pierwsze, miejsce. Galeria mieści się w dawnym budynku stacji kolejowej Delicias. Jej inaugurację uświetniła para królewska: Alfons XII wraz z małżonką, Marią Krystyną. Od 30 sierpnia 1880 roku do 1 lipca 1969 służyła podróżnym łącząc Madryt z Lizboną czy też Cáceres ze stolicą kraju. W roku 1984 została przekształcona w Museo del Ferrocarril gdzie znajdziemy bardzo kompletne i niezwykłe zbiory związane z kolejnictwem ale i też z podróżnymi. Projekt budynku był bardzo śmiałym przedsięwzięciem na miarę Epoki Kolei Żelaznej. Francuski inżynier, Émilie Cachelievre, oraz architekci hiszpańscy, Calleja, Espinal i Uliarte podołali trudnemu zadaniu. Stacja jest reprezentatywnym przykładem hiszpańskiej „architektury żelaznej” XIX wieku. Budynek dworca stanowił początek linii, ale odnosiło się wrażenie, że jest to stacja tranzytowa. Było wejście dla pasażerów jak i też oddzielne wyjście dla podróżnych. Pomiędzy nimi znajdowało się pięć torów kolejowych. W ciągu 2 lat powstała największa i najnowocześniejsza stacja kolejowa w ówczesnym Madrycie. Dopiero później nabrały znaczenia stacje Atocha i Chamartín.
Po drugie, obrazy. Ekspozycja znajduje się w wagonie kolejowym zaadoptowanym do wystawiania sztuki przez duże „S”. Wrażenie jest niezwykłe, niezapominiane. Polecam zwiedzenie wystawy Pani Bogny Lis, która przeniesie nas do magicznego świata Wenecji i do wnętrza kobiecej duszy…
Po trzecie, daj się zaskoczyć! Wystawa jest czynna w soboty (wstęp wolny) i niedziele (wstęp kosztuje 4,50 euro) od godziny 10 do 15 do 24 lutego 2008 roku. Serdecznie zapraszamy!
Marlena Tarasewicz
Adres: Museo del Ferrocarril
Paseo de Delicias, 61
28045 Madrid
Metro: Delicias, linia 3
Cercanías: linia C 3, stacja Delicias
Telefon: 902 22 88 22
Faks: 91 596 80 53
web: www.museodelferrocarril.org
mail: museoffcc@ffe.es
Źródła:
www.museodelferrocarril.org
www.vialibre.org
Dodaj komentarz