Mam wiele misji do spełnienia… rozmowa z Anną Kielak

Marlena Tarasewicz: Jakie były Pani początki i skąd wzięło się zamiłowanie do malarstwa? Czy miejsce urodzenia miało na to wpływ, bo przecież Mazury są pięknym miejscem, uwrażliwiają człowieka na piękno…

Anna Kielak: Tak, Mazury są bardzo piękne. Moje pierwsze początki, zainteresowanie malarstwem zaczęło się od podstawówki, praktycznie od pierwszych lat. Nawet do tej pory w moim rodzinnym domu można zauważyć, że tam mieszkała jakaś dziewczynka, którą naprawdę pociągało malowanie. Także wszystko zaczęło się od najmłodszych lat.

A skąd czerpie Pani inspirację?

Moje dzieci dają mi inspirację. Tak naprawdę zaczęłam malować tutaj, jak urodziłam dzieci. Wtedy miałam więcej czasu i…

To ciekawe, bo wszyscy mówią, że kiedy pojawiają się dzieci, to nie ma czasu na nic.

Nie. Wręcz przeciwnie. One dają mi bardzo dużo inspiracji, w międzyczasie odrywam się od wszystkiego i maluję. Malowanie daje mi siłę i energię na dalsze życie… Stanowi odskocznię od mojego prawdziwego życia…

Rodzina oczywiście wspiera Pani pasje?

Jak najbardziej, tzn. moja rodzina: mój mąż i dzieci.

A Hiszpania, jest Pani miejscem zamieszkania z wyboru czy z przypadku?

… Mój mąż tu przyjechał a ja przyjechałam do niego. Nie planowałam być tu tyle lat. Miałam zamiar wrócić, tak jak pewnie każdy, dużo wcześniej, ale… Niestety, tak wyszło, że… Już jestem tu… I chyba tak zostanie….

To była dobra decyzja?

Hiszpania ogólnie bardzo mi się podoba, bardzo.

Robi Pani to, co lubi?

Tak.

Obudziła się Pani tutaj, jako artystka?

Można tak to powiedzieć. Dopiero tu się odnalazłam.

Na jakie etapy mogłaby Pani podzielić swoją twórczość? Czy były jakiekolwiek etapy?

Nie było żadnych etapów. To jest mój pierwszy etap, w którym dopiero się rozwijam.

Czy ma Pani jakiś styl, jakiegoś artystę, którego Pani podziwia, który Panią inspiruje?

Uwielbiam i podziwiam Murillo. Podobają mi się wszystkie jego obrazy.

Mamy tutaj jego pracę… Marię.

Tak. Tak naprawdę bardzo dobrze maluje mi się w jego stylu, jest taki bardzo delikatny, wszystko jest tak pięknie wykończone… Także naprawdę, jedynym wzorcem, jakimkolwiek wzorcem jest dla mnieprzede wszystkim Murillo.

VIRGEN

Przecież wielcy mistrzowie uczyli się od poprzednich mistrzów. Także wszystko jeszcze przed Panią!

Bardzo mi się jego styl podoba i staram się malować tak jak on. Chociaż odrobinkę podobnie do niego.

Co woli Pani malować: pejzaże, portrety?

Portrety. Zdecydowanie portrety.

Który z obrazów lubi Pani najbardziej, który Panią najbardziej wyraża, z którym jest Pani najbardziej związana?

Najbardziej i bardzo łatwo malował mi się obraz tej właśnie dziewczynki, Zofii. Może, dlatego, że miała dopiero 3 latka jak ją malowałam. I bardzo łatwo mi się ją malowało, bardzo miło przede wszystkim… Zwłaszcza patrząc na tak ładne dzieciątko… Także to jest mój ulubiony, jeden z moich ulubionych obrazów.

ZOFIA

Pani nauczyciel, Jara. Czego Panią nauczył?

Właśnie on mnie nauczył naśladować Murillo. Tak, on oczywiście ma swój styl. Jest też bardzo dobrym mistrzem. On po prostu pokazał mi, na kim się wzorować.

Na Pani stronie internetowej były obrazy, które możemy tutaj oglądać. Tak prawdę mówiąc, to najbardziej przemawia do mnie ten obraz zimy… Może, dlatego, że zbliża się Boże Narodzenie i brakuje mi śniegu…

Bo jest też z Polski. To jest zdjęcie wsi z Mazur, oczywiście… Nie wiem, przejeżdżałam. Było tak zimno, ten dym… Tak bardzo mi się to skojarzyło z prawdziwą zimą, zimną z mrozami i… Dlatego to namalowałam. To było takie chwilowe…

ZIMA

Kto jest odbiorcą Pani sztuki i gdzie można zobaczyć Pani obrazy?

Tylko i wyłącznie na stronie internetowej, w domu i na Mazurach w moim rodzinnym domu…

Czyli zapraszamy do Polski!

Tak!

Czy myśli Pani, że poprzez swoją sztukę, malarstwo, ekspresję, ma Pani jakąś misję do spełnienia?

Może nie chciałabym tego zapeszać. Mam kilka misji do spełnienia… Może powstrzymam się z odpowiedzią…

Postawmy wielokropek…

Tak.

Jakiej rady udzieliłaby Pani dla początkujących artystów, ludzi, którzy chcą malować, wyrażać się poprzez sztukę?

Jeżeli w ogóle to lubią, niech to kontynuują. Na pewno jest to jeden z bardzo dobrych sposobów na stres i wyciszenie się. Przynajmniej mi to pomaga. Ale jeżeli ich to nie interesuje, no nie wiem… Może niech po prostu dadzą sobie z tym spokój. Trudno jest mi powiedzieć cokolwiek jak ktoś inny zaczyna malować. Ale jeżeli już zacznie to, po prostu, niech ma, chociaż z tego jakąś satysfakcję…

Dziękuję bardzo.

Ja również.

Powodzenia!

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis!

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*